Ameryka w ogniu. Protesty nie ustają

Ameryka w ogniu. Protesty nie ustają

Dodano: 
Protest przed Białym Domem w USA
Protest przed Białym Domem w USAŹródło:PAP/EPA / JIM LO SCALZO
Pomimo obowiązującej od wtorku godziny policyjnej, w USA nie ustają protesty. Tysiące demonstrantów wyszło na ulice Nowego Jorku. Tłum zebrał się również po Białym Domem.

W części Manhattanu, gdzie koncentrowały się demonstracje zamknięto ruch uliczny. Tysiące ludzi maszerowało tam wczoraj, aby pokazać swój sprzeciw brutalności policji. Zdaniem protestujących, mniejszości rasowe w USA nie są traktowane sprawiedliwie. W tłumie widać było plansze z napisami "Czarne życie się liczy", "Pozbawcie policji funduszy" czy "Razem zwyciężymy".

Tłum zebrał się również pod siedzibą prezydenta USA. Co jakiś czas wznoszono okrzyki, w których domagano się ustąpienia z urzędu prezydenta. Nie brakowało także wulgaryzmów, wykrzykiwanych pod adresem Trumpa. Jak relacjonował reporter RMF FM, Wielu protestujących podkreślało, że mają żal za to, że w poniedziałek użyto w stolicy USA wobec pokojowo manifestujących gazu i kul gumowych.

Zamieszki w kilkudziesięciu miastach w USA wybuchły w związku ze śmiercią czarnoskórego mężczyzny George'a Floyda w Minneapolis. 46-latek zmarł w wyniku interwencji białego policjanta Dereka Chauvina, który przyciskał mężczyźnie kolanem szyję do ziemi, nie reagując na jego krzyki, że nie może oddychać.

Wojsko do pomocy

Amerykański prezydent wygłosił wczoraj krótkie przemówienie z Ogrodu Różanego w Białym Domu. Powiedział, że obywateli słusznie oburzyło morderstwo George'a Floyda, ale jego pamięć nie może zostać zagłuszona przez "wściekły tłum". Trump opisał sceny grabieży i przemocy, do jakich doszło w niedzielę w Waszyngtonie. Nazwał te wydarzenia "całkowitą hańbą", a następnie obiecał wzmocnić obronę miasta.

– Wysyłamy tysiące ciężko uzbrojonych żołnierzy, personelu wojskowego i funkcjonariuszy organów ścigania, aby powstrzymać zamieszki, grabieże, wandalizm, napady i bezmyślne niszczenie mienia – oświadczył prezydent.

Wezwał miasta i stany do rozmieszczenia Gwardii Narodowej – rezerwowej siły wojskowej, którą można wykorzystać do interwencji w sytuacjach kryzysowych. Dotychczas na ulice amerykańskich miast wysłano około 16 000 żołnierzy. – Jeśli miasto lub stan odmówi podjęcia niezbędnych działań, wtedy rozlokuję wojsko Stanów Zjednoczonych i szybko rozwiążę dla nich ten problem – zapowiedział Trump.

Czytaj też:
Otoka-Frąckiewicz ostro o Lewicy: Nawołuje do nienawiści, przemocy, rozbojów
Czytaj też:
Dramat w USA. Szczera wypowiedź niemieckiego ministra
Czytaj też:
Zamieszki w USA. Trump grozi użyciem wojska

Źródło: Fox News / rmf24.pl
Czytaj także