Aktywistki z "Dziewuchy Berlin" ustaliły adres rezydencji ambasadora RP w Niemczech prof. Andrzeja Przyłębskiego. Teraz chcą nękać mieszkającą tam z mężem prezes Trybunału Konstytucyjnego do momentu, aż wyprowadzi się z posiadłości. Aktywistki, jak same zapowiadają, mają zamiar ciągłymi protestami zmusić Przyłębskich do opuszczenia domu.
"To nie jest w porządku. Nie ważne co myślimy o Julii Przyłębskiej i jej mężu, to ich dom powinien być poza jakimikolwiek atakami. Bo gdy bojówki Kaczyńskiego staną pod domami liderek Strajku Kobiet, nikomu nie będzie do śmiechu. Pewne zasady powinny obowiązywać" – napisał Jacek Czarnecki, dziennikarz Radia Zet.
Sprawę skomentował również Łukasz Warzecha, który w odpowiedzi na post Czarneckiego stwierdził, że "dziewuchy" "nie nie mają zasad. Poczynając od zasad ogólnie przyjętej kultury osobistej".
twitter
Czytaj też:
"Żeby poczuła strach". Niemieckie aktywistki chcą "wykurzyć" Przyłębskich z domu w Berlinie
Czytaj też:
Nowe nieoficjalne informacje ws. orzeczenia TK. "Wszyscy wiedzieli..."
Czytaj też:
Zdewastowano pomnik Dzieci Utraconych. "Przekroczono kolejną granicę bezmyślności i chamstwa"